Nie jest to widok pola po oprysku roundup'em, choć ta ziemia przyjęła na siebie sporo chemii w poprzednich latach. Jest to pole które uprawiam od kilku miesięcy. Końcem lata 2016, po skoszeniu jęczmienia browarnego, posiałem tu mieszankę poplonów takich jak: gryka, facelia, wyka, rzodkiew oleista, słonecznik, łącznie 30kg/ha. Wszystko ładnie wymarzło i lada chwila zabieram się za uprawę i siew łubinu. Poprzez dobry płodozmian, świadome odejście od chemii, chce tchnąć życie w ta biedna ziemie. Mam jeszcze kilka pomysłów odnośnie tego pola, jak widzicie na zdjęciach jest mało osłonięte od wiatru. Oczywiście lata temu rosły tu drzewa i krzewy, naturalne bariery i siedliska pożytecznych organizmów i innych kochanych stworzeń. Chciałbym w przyszłości pomóc matce naturze odtworzyć ten naturalny stan. Pozdrawiam ...