Tym postem zaczynam cotygodniowy cykl "Gospodarskim Okiem".
Pamiętam bryczkę i konika mojego dziadka. Pamiętam nasze wyjazdy na łąki, koszenie trawy kosą, naprawy ogrodzenia. Dziadek zawsze był energiczny i pracowity. Bardzo ciepło wspominam tamten czas. Mój tato, który tak myślę odziedziczył po dziadku niespożytą energie i dołożył niesamowitą zdolność do wprowadzania swoich marzeń oraz planów w życie. Gospodarstwo od konika i bryczki bardzo szybko rosło a wraz z nim ja i mój brat. Pojawiały się nowe maszyny, nowe hektary do obrabiania. Przez te 34 lata mojego życia rolnictwo bardzo się zmieniło.
Chcę spojrzeć na to nasze współczesne rolnictwo gospodarski okiem. Okiem chłopaka, który dopiero zaczyna swoją samodzielną przygodę w tym zawodzie. Sytuacja z mojej perspektywy jest nie najlepsza. Właściwie jest zła i potrzebuje zmiany jak ziemia potrzebuje wody. Początkiem degradacji była chwila wejścia Polski do struktur UE i przyjęcie dopłat bezpośrednich dla rolnictwa. Odbywały się wtedy rozmowy, konsultacje pomiędzy Polską a UE. Na jednym z takich spotkań ówczesna pani komisarz wydała wyrok na małe polskie gospodarstwa, stwierdzając, że jest ich za dużo (w tamtym okresie ponad 2mln). Dlaczego taki wyrok - nie wiem - można sobie dopisać różne teorie. W mojej przekonaniu błędna decyzja i ocena pani komisarz, natomiast zgoda rządu na te warunki to działanie na szkodę Polski.
Nie mam nic przeciwko dużym gospodarstwom rolnym, sam się na takim wychowałem, ale piszę to z pełną świadomością, tylko małe i średnie gospodarstwa są w stanie wyżywić Polaków. Tylko takie gospodarstwa pod okiem polskiego rolnika są w stanie wytworzyć żywność najwyższej jakości. Rolnictwo wielkoobszarowe, oderwane od społeczeństwa, kontrolowane przez banki i koncerny nasienne oraz chemiczne, produkuje na potrzeby tych korporacji i nie jest to produkt najwyższej jakości.
Często czytam komentarze pod filmami rolników na youtobe. Zdarzają się wpisy obwiniające rolników że "walą chemie" i pryskają wszystko glifosatem. Myślę, że sporo ludzi nie związanych z rolnictwem, ale świadomych jak ważne jest zdrowe odżywianie, obwinia rolników za kiepską jakość produktów i nadmierną chemizację. Rolnicy bronią się, że bez "środków ochrony roślin" nie da się, że przechodzą one 10 lat badań, są bezpieczne i stosowane w minimalnych dawkach. Kto ma rację w tym sporze, świadomy konsument czy rolnik. Nikt nie ma racji i wszyscy mają racje. W obu przypadkach brakuje wiedzy. Konsumentom brakuje wiedzy na tematy związane z współczesną uprawą roślin, co frustruje rolników. Z kolei rolnikom brakuje wiedzy i niestety w wielu przypadkach również świadomości odnośnie organicznych metod uprawy oraz destrukcyjnego oddziaływania rolnictwa na środowisko. Rolnictwo i cały system zarządzania nim w moim głębokim przekonaniu zabrną w ślepą uliczkę i został oderwany od społeczeństwa. Co gorsze w ogólnym rozrachunku, nasze rolnictwo zostało oderwane od ziemi. Nałożono na nie homonto chorej ekonomicznej rywalizacji w wyścigu po coraz to większe plony. Koszty tej tzw. "zielonej rewolucji", nadmiernej chemizacji, sztucznego nawożenia, ponosimy wszyscy niezależnie czy mieszkamy na wsi czy w wielkim mieście. Drogi konsumencie, nie obwiniaj rolników. Nikt nas nie nauczał jak wytwarzać zdrową żywność. Drogi rolniku nie obwiniaj konsumenta za to, że chce aby jego dzieci jadły zdrowo. Wiem, że trochę to wszystko upraszczam, ale chcę tylko zaznaczy sprawy które uważam za istotne.
Sumując pierwszy post. Rolnictwo jest na rozdrożu i od czasu zakończenia II wojny światowej popychane jest w kierunku całkowitej zależności od wielkich korporacji. Nasza żywność i jej jakość jest w rękach, które liczą tylko zyski. Oddawanie zdrowia i przyszłości kolejnych pokoleń w szpony systemu, który jest patologiczny i dysfunkcyjny, jest co najmniej nierozsądne. Tylko oddolne działania skierowane na ponowne połączenie więzi spoleczno-ekonomicznych pomiedzy miastem i wsią, mogą zmienić ten niewłaściwy kurs. Nie dajmy sobie wmówić że tylko rolnictwo wielkoformatowe oparte na intensywnym sposobie produkcji może wyżywić świat. To kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się powoli obowiązującym świętym prawem. Pozdrawiam
Chcę spojrzeć na to nasze współczesne rolnictwo gospodarski okiem. Okiem chłopaka, który dopiero zaczyna swoją samodzielną przygodę w tym zawodzie. Sytuacja z mojej perspektywy jest nie najlepsza. Właściwie jest zła i potrzebuje zmiany jak ziemia potrzebuje wody. Początkiem degradacji była chwila wejścia Polski do struktur UE i przyjęcie dopłat bezpośrednich dla rolnictwa. Odbywały się wtedy rozmowy, konsultacje pomiędzy Polską a UE. Na jednym z takich spotkań ówczesna pani komisarz wydała wyrok na małe polskie gospodarstwa, stwierdzając, że jest ich za dużo (w tamtym okresie ponad 2mln). Dlaczego taki wyrok - nie wiem - można sobie dopisać różne teorie. W mojej przekonaniu błędna decyzja i ocena pani komisarz, natomiast zgoda rządu na te warunki to działanie na szkodę Polski.
Nie mam nic przeciwko dużym gospodarstwom rolnym, sam się na takim wychowałem, ale piszę to z pełną świadomością, tylko małe i średnie gospodarstwa są w stanie wyżywić Polaków. Tylko takie gospodarstwa pod okiem polskiego rolnika są w stanie wytworzyć żywność najwyższej jakości. Rolnictwo wielkoobszarowe, oderwane od społeczeństwa, kontrolowane przez banki i koncerny nasienne oraz chemiczne, produkuje na potrzeby tych korporacji i nie jest to produkt najwyższej jakości.
Często czytam komentarze pod filmami rolników na youtobe. Zdarzają się wpisy obwiniające rolników że "walą chemie" i pryskają wszystko glifosatem. Myślę, że sporo ludzi nie związanych z rolnictwem, ale świadomych jak ważne jest zdrowe odżywianie, obwinia rolników za kiepską jakość produktów i nadmierną chemizację. Rolnicy bronią się, że bez "środków ochrony roślin" nie da się, że przechodzą one 10 lat badań, są bezpieczne i stosowane w minimalnych dawkach. Kto ma rację w tym sporze, świadomy konsument czy rolnik. Nikt nie ma racji i wszyscy mają racje. W obu przypadkach brakuje wiedzy. Konsumentom brakuje wiedzy na tematy związane z współczesną uprawą roślin, co frustruje rolników. Z kolei rolnikom brakuje wiedzy i niestety w wielu przypadkach również świadomości odnośnie organicznych metod uprawy oraz destrukcyjnego oddziaływania rolnictwa na środowisko. Rolnictwo i cały system zarządzania nim w moim głębokim przekonaniu zabrną w ślepą uliczkę i został oderwany od społeczeństwa. Co gorsze w ogólnym rozrachunku, nasze rolnictwo zostało oderwane od ziemi. Nałożono na nie homonto chorej ekonomicznej rywalizacji w wyścigu po coraz to większe plony. Koszty tej tzw. "zielonej rewolucji", nadmiernej chemizacji, sztucznego nawożenia, ponosimy wszyscy niezależnie czy mieszkamy na wsi czy w wielkim mieście. Drogi konsumencie, nie obwiniaj rolników. Nikt nas nie nauczał jak wytwarzać zdrową żywność. Drogi rolniku nie obwiniaj konsumenta za to, że chce aby jego dzieci jadły zdrowo. Wiem, że trochę to wszystko upraszczam, ale chcę tylko zaznaczy sprawy które uważam za istotne.
Sumując pierwszy post. Rolnictwo jest na rozdrożu i od czasu zakończenia II wojny światowej popychane jest w kierunku całkowitej zależności od wielkich korporacji. Nasza żywność i jej jakość jest w rękach, które liczą tylko zyski. Oddawanie zdrowia i przyszłości kolejnych pokoleń w szpony systemu, który jest patologiczny i dysfunkcyjny, jest co najmniej nierozsądne. Tylko oddolne działania skierowane na ponowne połączenie więzi spoleczno-ekonomicznych pomiedzy miastem i wsią, mogą zmienić ten niewłaściwy kurs. Nie dajmy sobie wmówić że tylko rolnictwo wielkoformatowe oparte na intensywnym sposobie produkcji może wyżywić świat. To kłamstwo powtarzane wielokrotnie staje się powoli obowiązującym świętym prawem. Pozdrawiam
dobryrolnik
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Jeśli ktoś chce sprzedać szybko swój sprzęt rolniczy polecam stronę: skup-maszynrolniczych.pl/
OdpowiedzUsuńWiele prawdy w tym wpisie, jednak należy pamiętać, że rolnictwo to tak samo część gospodarki, jak inne branże. Również tutaj liczy się efektywność i jakość świadczonych usług, wytwarzanych produktów. Należy patrzeć na rolnictwo szerzej, niż przez pryzmat zwykłego wiejskiego rodzinnego gospodarstwa. Tam nie ma możliwości wykorzystania profesjonalnego sprzętu http://uniaaraj.com/ i skalowania działalności w długiej perspektywie.
OdpowiedzUsuńZaufany dostawca w branży przemysłowej to podstawa. Terminowość, jakość oferowanych produktów to podstawa. Jeśli potrzebujesz różnego rodzaju dysz przemysłowych np. powietrznych - sprawdź ofertę https://www.dyszeprzemyslowe.pl/dysze-powietrzne
OdpowiedzUsuńChciałbym Wam polecić stronę https://sobianek.pl/ , na której znajdziecie ofertę firmy Sobianek. Jest to czołowy dostawca zaopatrzenia dla rolnictwa, wszelkich materiałów budowlanych oraz wysokiej jakości ekogroszku.
OdpowiedzUsuńDzięki bardzo za wpis :)
OdpowiedzUsuń